Bartek
Szanowny Panie,
niestety w żadnym ze znanych mi i wiarygodnych źródeł nie znalazłam tego powiedzenia. Być może jest ono rozpowszechnione w węższym obiegu (regionalnym, sąsiedzkim, rodzinnym). Sądzę jednak, że może chodzić o bycie czujnym nie tyle jak pies strzegący podwojów (choć oczywiście podwoje mają związek etymologiczny z przymiotnikiem podwójny), ile bycie czujnym jak dwa psy – czyli bardzo czujnym. Mówiono niegdyś np. konie podwójne na oznaczenie pary koni (przykład odnotowany w słowniku pt. Nowy dykcjonarz, to jest mownik polsko-niemiecko-francuski z przydatkiem przysłow potocznych, przestrog gramatycznych, lekarskich, matematycznych, fortyfikacyjnych, żeglaskich, łowczych i inszym naukom przyzwoitych wyrazow przez Michała Abrahama Troca, warszawianina, tom trzeci, 1764, powtórzony, wraz z objaśnieniem, w Słowniku języka polskiego, red. J. Karłowicz, A. A. Kryński, W. Niedźwiedzki, t. I–VIII, Warszawa 1900–1927).
Inny, choć chyba mniej prawdopodobny trop, mógłby prowadzić do wyobrażenia mitycznego Cerbera, wielogłowego psa strzegącego wejścia do Hadesu (w początkowych przekazach Cerber miał mieć pięćdziesiąt głów, w późniejszych – trzy, dwie albo jedną).
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia