Dzień dobry,
Jeszcze jedna rzecz nie daje mi spokoju, mianowicie dlaczego zazwyczaj mówimy za trzy dni a nie za trzy doby? Przecież słowo dzień jest synonimem słowa doba, czy chodzi o to, że mówiąc doba myślimy o ciągłym upływie czasu równym 24 h. Natomiast dzień odnosi się nie do ciągłego upływu czasu bliskiemu doby tylko, dzień oznacza liczbę dni np. za 3 dni oznacza dzień jutrzejszy, kolejny i kolejny, czyli wskazanie dnia a nie ciągły upływ czasu, gdzie dzień oznacza mniej więcej dobę (taki czas na jaki wskazuje podana liczba dni, ale dzień nie oznacza tutaj doby tylko ma znaczenie określenia kolejnych dni), natomiast było by to dziwne bo przyimka za używamy do określania ciągłego upływu czasu? A może jest tak, że przyjęło się, że do takich określeń używamy słowa dzień zamiast doby, ale słowo dzień też tutaj oznacza mniej więcej dobę, a nie wskazanie punktu w czasie jakim jest dzień, pierwszy, drugi, trzeci, takie znaczenie.
Pozdrawiam
Piotr
Szanowny Panie,
istotnie, w jednym ze znaczeń dzień jest synonimem doby, ale słowa te (w interesujących nas znaczeniach) reprezentują inne porządki poznawcze. Dzień nawiązuje do codziennych doświadczeń człowieka, doba w znaczeniu '24 godziny' jest miarą wywodzącą się z naukowego opisu świata. To właśnie znaczenie doby wykształciło się w polszczyźnie prawdopodobnie w XVIII w. (niektóre źródła podają, że dopiero na początku XIX w.). Odniesienia do przyszłości podawaliśmy oczywiście także wcześniej, dlatego pojawia się w nich słowo dzień.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia