Marek Malczewski
Szanowny Panie,
według mnie nazwisko Decauville powinno być zapisywane w polskich tekstach tak jak w tekstach francuskich. Sam fakt polszczenia nazwisk obcych nie jest oczywiście niczym złym ani niespotykanym, lecz z reguły sposób polszczenia odzwierciedla wymowę nazwiska, czyni je przez to łatwiejszym w odbiorze dla osób, które nie znają języka wyjściowego lub znają go słabo. Tak się na przykład stało z nazwiskami Szmidt i Szmid, które wywodzą się od formy niemieckiej Schmidt, czy z nazwiskiem Kreczmer, wywodzącym się od form Kretschmar, Kretschmer. Okresowo (w XIX w.) panowała moda na polszczenie nazwisk znanych twórców, np. imię i nazwisko Jeana Jacques'a Rousseau zapisywano jako Jan Jakub Russo i je odmieniano (formy: Jana Jakuba Russa, z Janem Jakubem Russem do dziś podają słowniki poprawnej polszczyzny, choć formę wyjściową nazwiska, a przy tym nieodmienną – Rousseau – spotyka się niewątpliwie częściej).
Forma Dekauwill jest spolszczeniem połowicznym, bo nie uwzględnia wymowy dwóch liter samogłoskowych -au- jako [o], a więc nie spełnia swojej funkcji. Wymiana spółgłosek c na k oraz v na w jest zabiegiem czysto kosmetycznym, według mnie tylko w umiarkowanym stopniu pomaga czytającym w poprawnej wymowie nazwiska, a zatem uważam ten zabieg za niezbyt funkcjonalny. Gdyby w ogóle rozważać polszczenie nazwiska Decauville, czyli gdyby zaistniała taka potrzeba społeczna, lepsza byłaby, według mnie, kandydatura Dekowil – wprost odzwierciedlająca wymowę. Jest to jednak rozważanie czysto teoretyczne.
Z wyrazami szacunku
Agata Hącia