Szanowni Państwo
W mojej redakcji trwa debata. Czy mówiąc na Wilanowie albo na Włochach popełniamy błąd, czy też nie. Według zasad, które mówią, że kiedyś były to podwarszawskie miejscowości teoretycznie powinniśmy mówić w Wilanowie, we Włochach, w Ursusie, są to jednak dzielnice Warszawy i to już od lat. Jak zatem poprawnie pisać i mówić, by nie popełnić błędu. Jeśli mógłbym, to chciałbym również poprosić o wytyczne dotyczące wszystkich dzielnic stolicy.
Z wyrazami szacunku
Marcin Owczarek
Szanowny Panie,
istotnie – nadrzędna reguła jest taka, że nazwy dzielnic łączymy z przyimkiem na. Jednak nie jest to reguła bezwyjątkowa. W pewnych sytuacjach stosujemy przyimki w, do, w innych mamy wariantywność. Może się to wiązać z momentem przyłączenia jakiejś miejscowości do większego miasta (a w związku z tym: z momentem przekształcenia miejscowości w dzielnicę) – albo po prostu z tradycją. Zasadniczo im bardziej odczuwamy (stosunkowo niedawną) odrębność obecnej dzielnicy, tym bardziej jesteśmy skłonni stosować przyimki do, w. To odczucie może być jednak stopniowalne i zależne np. od wieku mówiącego. Obserwuje się też, że nowi mieszkańcy miast, nieznający lokalnego zwyczaju językowego (np. nowi studenci pochodzący spoza danej miejscowości), automatycznie łączą ze wszystkimi nazwami dzielnic przyimek na. Nie mieści się to jednak w normie językowej.
W Warszawie jest tak:
- przyimek na (i tylko ten) łączymy z nazwami: Bemowo, Bielany, Mokotów, Ochota, Praga-Południe, Praga-Północ, Targówek, Ursynów, Wola, Żoliborz – a więc tu mamy konstrukcje: jadę na...; mieszkam na...;
- przyimki do, w (i tylko te) łączymy z nazwami: Rembertów, Śródmieście, Ursus, Wesoła, Wawer, Włochy – a więc tu mamy konstrukcje: jadę do...; mieszkam w...;
- wariantywność składniową (albo przyimek na x 2, albo przyimki w, do) mamy w wypadku nazw: Białołęka, Wilanów.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia