07.09.2025

określenia regionów, ziem zakończone na -yzna

Czy określenie Raciborszczyzna, Opolszczyzna ma wydźwięk pejoratywny? Ostatnio Muzeum w Raciborzu po zorganizowanej konferencji zarzucono, że posługują się nazwami z czasów \"komuny\".

Anna Maria

Szanowna Pani,

nie, nazwy tego typu nie mają wydźwięku pejoratywnego i, o ile mi wiadomo, nigdy go nie miały. Są notowane przez słowniki, nigdzie w dostępnych mi źródłach nie są opatrzone kwalifikatorem wskazującym na ich ujemną wartość aksjologiczną. Sufiks -yzna, obecny w nazwach zakończonych na ~szczyzna, ~cczyzna, niesie taki sens, który jest w określeniu dwuwyrazowym danego miejsca wyrażony najczęściej słowem region, np. Opolszczyzna = region opolski; Kielecczyzna = region kielecki, Suwalszczyzna = region suwalski itd. Z kolei odpowiedniki jednowyrazowe omawianych nazw to kolejno: Opolskie, Kieleckie, Suwalskie itd. (przykłady podaję za Słownikiem nazw geograficznych Jana Grzeni, Warszawa 2008).

Nazwy uzupełniające tę serię są więc pod względem słowotwórczym (choć nie zawsze semantycznym) bardzo proste i regularne, np. Uniwersalny słownik języka polskiego pod red. S. Dubisza, Warszawa 2003, notuje takie przykłady: Białostocczyzna 'ziemia białostocka, region białostocki; Białostockie', Lubelszczyzna 'ziemia lubelska', Opolszczyzna 'region opolski', Rzeszowszczyzna 'ziemia rzeszowska', Sandomierszczyzna 'ziemia sandomierska; Sandomierskie', Siedlecczyzna 'region w środkowo-wschodniej Polsce; Siedleckie', Suwalszczyzna 'ziemia suwalska', Sądecczyzna 'ziemia sądecka', Wileńszczyzna 'ziemia wileńska', Witebszczyzna 'ziemia witebska', Zamojszczyzna 'region zamojski; Zamojskie', Żywiecczyzna 'ziemia żywiecka', jak również Kurpiowszczyzna etn. 'Kurpie'.

Bardziej skomplikowane semantycznie są nazwy następujące odnotowane w USJP: Babimojszczyzna 'region historyczny ukształtowany na pograniczu Wielkopolski, Brandenburgii i Śląska, znany z walk o polskość', Wołoszczyzna hist. 'państwo na Nizinie Wołoskiej, istniejące w XIV–XIX w.', choć ich parafraza słowotwórcza jest równie nieskomplikowana jak nazw z pierwszej przedstawionej grupy (Babimojszczyzna = region babimojski, ziemie, okolice babimojskie; Wołoszczyzna = ziemie wołoskie). Podobnie z nazwami: Huculszczyzna geogr. 'teren w Karpatach Wschodnich, zamieszkały przez Hucułów', Łemkowszczyzna geogr. 'teren Beskidu Niskiego, zamieszkały przez Łemków' Słowiańszczyzna 'ziemie Słowian' (parafraza słowotwórcza odbiega od definicji słownikowych: Huculszczyzna = ziemie huculskie; Łemkowszczyzna = ziemie łemkowskie; Słowiańszczyzna = ziemie słowiańskie).

O nazwach zakończonych na -yzna pisano także w dawniejszych źródłach, np. Witold Doroszewski w poradniku O kulturę słowa (t. II, Warszawa 1968, s. 532) przedstawił następującą opinię:

„Wątpliwości językowe bywają czasem niespodziewane. Korespondent z Lublina uważa za bardzo rażący nowotwór formę Lubelszczyzna. Dziwna rzecz, że mieszkaniec Lublina dotychczas nie osłuchał się z tą formą, która jest tradycyjna i bynajmniej nie rażąca. Ktoś wypowiadał opinię, że formy tego typu używane były tylko jako nazwy obszarów, które kiedyś wchodziły w skład Wielkiego Księstwa Litewskiego, jak na przykład Wileńszczyzna, Grodzieńszczyzna, ale nie jest to słuszne, bo istnieje Kielecczyzna, Sandomierszczyzna i nikogo te nazwy nie rażą. Nikt natomiast nie używa wymienionych w liście korespondenta nazw Warszawszczyzna, Krakowszczyzna, Olsztyńszczyzna, toteż właściwie nie ma nawet co potępiać. Szczególnie bezsensowna byłaby Olsztyńszczyzna, bo odpowiedni obszar od wieków nazywa się Warmią. O typie nazwy rozstrzyga tradycja, geograficzne kryteria nie są ścisłe: mówi się Lubelszczyzna, ale: Białostockie (zresztą także Lubelskie)”.

Zastanawia mnie, dlaczego Muzeum w Raciborzu zarzucono „posługiwanie się nazwami z czasów komuny”. Nie jest prawdą, w świetle przedstawionych danych, że nazwy zakończone na -yzna powstały w okresie PRL, trudno również orzec, by były wówczas częściej używane niż współcześnie. Być może komuś nazwy typu Opolszczyzna, Raciborszczyzna skojarzyły się z przejściowym większym niż obecnie rozdrobnieniem administracyjnym Polski (w latach 1975–1988 funkcjonowało 49 województw) i osoba ta utożsamiła obiekty geograficzne z jednostkami podziału administracyjnego – a to jednak błąd (podobnie jak współcześnie: np. granice Śląska nie pokrywają się z granicami województwa śląskiego czy granice Mazowsza z granicami województwa mazowieckiego).

Mogło być też tak, że uwaga, którą Pani przytacza, przewrotnie nawiązuje do nieciągłej polskości (czy też nieciągłej przynależności do Polski) ziem raciborskich i krótszej historii nazwy Raciborszczyzna w porównaniu np. z nazwami Grodzieńszczyzna czy Suwalszczyzna. Ten trop podsunęła mi opinia Zenona Klemensiewicza opublikowana jako odpowiedź na list Polskiego Wydawnictwa Muzycznego w czasopiśmie „Język Polski”, t. XXXVI, 1956, s. 240 (cytuję za zbiorem Nazwy i nazwiska. Porady językowe, wybrał i opracował Stanisław Urbańczyk, Wrocław – Warszawa – Kraków 1964, s. 125–126, podkr. – A.H.):

„[Pytanie] Uprzejmie prosimy o opinię, czy słusznie interpretujemy nazwę Ziemia Lubuska jako nazwę całości geograficzno-kulturalnej, stosując zapis dużymi literami (...), nie zaś jako nazwę okręgu administracyjnego, kiedy stosowana być winna mała litera (...). Ziemia Lubuska nie ma bowiem innej powszechnie znanej nazwy analogicznie do Pomorza czy Mazowsza, która by ją jako całość wyodrębniała.

[Odpowiedź] Rozstrzygając to pytanie, dopuśćmy na próbę trzy możliwe interpretacje ortograficzne. To dwuwyrazowe zestawienie można uznać za nazwę całości geograficzno-kulturalnej (...) albo za nazwę historycznego okręgu administracyjnego (...), albo wreszcie za więcejwyrazową nazwę geograficzną (...).

Nie są te dwa wyrazy nazwą geograficzno-kulturową w rozumieniu przepisu ortograficznego już dlatego, że wymienia on nie przykładowo, ale wyczerpująco tylko cztery takie wypadki: Wschód, Zachód, Północ, Południe (...). W tym otoczeniu nie można przecież nawet na drodze daleko sięgającej analogii widzieć argumentów za przyznaniem charakteru całości geograficzno-kulturalnej krainie po obu brzegach średniej Odry, między dolną Wartą a zachodnią granicą Wielkopolski i rzeką Szprewą. Wszakże nie odegrała ona żadnej samodzielnej roli kulturalnej, a jedyny powód pamiętania o jej historycznej odrębności tkwi w tym, że była pożałowania godnym przedmiotem zaciętych walk Polski z Niemcami, w których wyniku w r. 1250 odpadła do Brandenburgii i w późniejszym życiu Polski już nie uczestniczyła. (...).

Stosunkowo najbliższej jest ta nazwa terytorialna tego zakresu, który przepisy Pisowni polskiej traktują jako historyczne nazwy okręgu administracyjnego typu ziemia wieluńska (...).

Dlaczego nie ma wyrazu Lubuskie albo Lubuszczyzna? Z wielkim prawdopodobieństwem można orzec, że przyczyną jest wspomniane poprzednio bardzo wczesne zerwanie politycznej i kulturalnej łączności tego obszaru z Polska. Ale też właśnie dlatego trudno go nazwać w dosłownym i ścisłym tego wyrazu znaczeniu «okręgiem» administracyjnym. Wszakże to była cała kraina, zamieszkana przez osobne plemię Lubuszan, a więc obszar nie tyle administracyjnie wydzielony w obrębie państwa polskiego sprzed siedmiuset lat, ile plemiennie odrębny i w jakimś stopniu samodzielny. I można postawić ten teren wokół Lubusza, choć terytorialnie mniejszy, a politycznie i kulturalnie bez poważniejszego znaczenia, w pobliżu takich historyczno-geograficznych całości, jak Małopolska, Śląsk, Kujawy itp. (...)”.

Dziś, niemal 70 lat po opublikowaniu opinii Zenona Klemensiewicza, wiemy, że przyjęła się i zadomowiła w polszczyźnie nazwa Lubuskie, co dowodzi tylko zmienności zwyczaju językowego. Z obu przytoczonych opinii, Z. Klemensiewicza i W. Doroszewskiego, można z kolei wywnioskować, że określenia geograficzne zakończone na -yzna są (były) postrzegane jako dowody utrwalenia historycznego nazwy i jej desygnatu, czyli obszaru, do którego się ona odnosi.

Być może więc przytoczona przez Panią uwaga dotycząca form Opolszczyzna, Raciborszczyzna wynika po prostu z zakorzenienia krytykującego w przeszłej rzeczywistości językowej. Z całą pewnością jednak w formach tych nie ma niczego niepoprawnego.

Łączę wyrazy szacunku

Agata Hącia