Gosia
Szanowna Pani,
według mnie kalkowanie angielskiego wyrażenia sabbatical leave jako urlop sabatowy (albo urlop sabatyczny) jest błędne i niepożądane, ponieważ może utrudniać zrozumienie komunikatu z powodu różnicy między wartością semantyczną i konotacyjną angielskiego przymiotnika sabbatical i jego polskiego quasi-odpowiednika sabatowy. Istotnie, jak Pani pisze, sabbatical leave to tradycyjnie 'urlop naukowy'. Zmiana zjawiska, do którego dotąd odnoszono tę nazwę (tj. branie dłuższych, nawet rocznych urlopów w celach wypoczynkowych, a nie naukowych; korzystanie z takich urlopów nie tylko przez pracowników naukowych, lecz także np. pracowników korporacji) nie wiąże się w języku angielskim ze zmianą nazwy (wystarczyło tylko rozszerzenie jej znaczenia), natomiast w języku polskim zmiany nazwy wymaga (nie możemy rozszerzyć znaczenia wyrażenia urlop naukowy tak, by objęło odpoczynek niemający nic wspólnego z działaniami naukowymi – zaszłaby wówczas rażąca sprzeczność semantyczna). Zamiast dosłownego, literalnego „tłumaczenia” (urlop sabatowy, urlop sabatyczny) proponowałabym jednak np. określenie urlop regeneracyjny (pojawia się ono w niektórych tekstach).
Moja opinia wynika z tego, że polska podstawa przymiotników sabatowy, sabatyczny, czyli rzeczownik sabat, nie ma takiego wyrazistego znaczenia, które pozwoliłoby na bezproblemowe (tj. bez znajomości angielskiej podstawy) zrozumienie sensu wyrażenia urlop sabatowy czy też urlop sabatyczny. W języku polskim sabat to (podaję za Wielkim słownikiem języka polskiego): 1. szabas, 2. zlot, spotkanie czarownic, 3. spotkanie jakiejś grupy osób, 4. żołnierz. Znaczenie nr 4 należałoby oczywiście potraktować jak homonimiczne (WSJP tego nie zrobił), do analizy pozostają zatem znaczenia nr 1, 2, 3. Niewątpliwie pierwsze chronologicznie jest znaczenie pierwsze, na nim narosły znaczenia kolejne, lecz związek między nimi jest dziś w polszczyźnie słabo wyczuwalny. Z tego powodu znaczenie nr 1 traktujemy jak bez mała specjalistyczne, może erudycyjne, związane wyłącznie ze sferą religii, często też nie wiemy lub nie pamiętamy, jakie jest pochodzenie słowa sabat (mającego zresztą częstszy w polszczyźnie wariant szabat). Z kolei znaczenia 2 i 3 są bliższe języka potocznego, chyba częściej spotykane, jak sądzę, bardziej zakorzenione w kulturze i obrosłe konotacjami (czego dowodzi np. sens metaforyczny notowany przez Uniwersalny słownik języka polskiego pod red. S. Dubisza: sabat = przen. «z dezaprobatą o spotkaniu towarzyskim kobiet, zwykle plotkarek»). Uważam za prawdopodobne, że na pierwszy plan w świadomości językowej współczesnych Polaków raczej wybijają się właśnie te sensy przenośne sabatu (uwidocznione w znaczeniach 2, 3 oraz w przywołanym uzupełnieniu z z USJP) niż jego podstawa etymologiczna, związana ze świętem religijnym.
Podstawa ta jest oczywiście wspólna językowi polskiemu i angielskiemu (co jest dobrze wyjaśnione np. w tym słowniku etymologicznym), ale rozwój znaczeniowy rzeczowników (pol. sabat, ang. sabbat) i przymiotników (pol. sabatowy, ang. sabbatical) przebiegł inaczej (w języku polskim wyraźnie rozdzielił się sens religijny i sens kulturowy – powiązanie z sabatem czarownic; w języku angielskim wytworzył się sens ogólniejszy, nienawiązujący ani do religii, ani do kultury ludowej).
Wyszukiwarka Google podaje, że w polskich tekstach wyrażenie urlop regeneracyjny pojawia się 14100 razy, wyrażenie urlop sabatyczny – 4500 razy, a urlop sabatowy – 1150. A zatem mimo rozpowszechnienia dwóch ostatnich wyrażeń w środowiskach korporacyjnych można przyjąć, że są one na tyle hermetyczne, a przez to niezrozumiałe, że nie przyjmują się w języku ogólnym, pozaśrodowiskowym.
Z wyrazami szacunku
Agata Hącia