Paweł M.
Szanowny Panie,
nazwa „Le Figaro” ma w języku polskim rodzaj męski. Nie chodzi to jednak o przeniesienie właściwości fleksyjnych z francuszczyzny do polszczyzny (przecież trudno od wszystkich Polaków wymagać znajomości języka Moliera), ale o inną sprawę: mówiąc i pisząc „Le Figaro” w domyśle dodajemy: „dziennik” i to rodzaj męski tego właśnie słowa rozciągamy na tytuł gazety.
Można zapytać, czy jednak jest jakiś specjalny powód, dla którego dodajemy w domyśle „dziennik”, a nie np. „gazeta”. Otóż nie ma ku temu żadnego specjalnego powodu, tak po prostu się przyjęło. Zadziałała tu wiedza pozajęzykowa – o tym, że „Le Figaro” to dziennik. Teoretycznie moglibyśmy przecież znaleźć określenia także pozostałych rodzajów: „gazeta” (żeński), „czasopismo” (nijaki), ale język nie lubi takiej chwiejności, która przecież byłaby nieunikniona, gdyby różne wyrazy stały w domyśle. Rodzaj zatem dobraliśmy raz – męski – właśnie do rodzaju „dziennika”.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia