Dzień dobry,
Czy słowo "białas" można uznać za bardzo obraźliwe (jak np. "czarnuch"), czy nacechowane jest jednak mniejszym bagażem pejoratywnym?
Bartek
Szanowny Panie,
bardzo trudno ocenić stopień obraźliwości słów, nie jest to cecha, która się poddaje ścisłemu opisowi. Dlatego na Pana pytanie nie umiem precyzyjnie odpowiedzieć.
Niewątpliwie oba słowa, i białas, i czarnuch, podobnie jak żółtek, są obraźliwe, może także pogardliwe, tj. zawierają intencję nadawcy, by obrazić osobę nazywaną w ten sposób (dowodzi tego choćby to, że bez autoironii nie użyje się żadnego z tych słów w stosunku do siebie). Być może w słowie czarnuch obraźliwość jest wzmocniona specyficzną funkcją sufiksu -uch, który często niesie ładunek emocjonalny (choć nie jest to jego jedyna rola). W sufiksach -as i -ek funkcja ta jest, jak się wydaje, nieco słabiej zakodowana – lub też rzadziej bywają w takiej funkcji używane. Dodajmy jednak, że o nacechowaniu ekspresywnym wyrazów (a jego typem jest nacechowanie obraźliwe) nie decydują wyłącznie treści niesione za pomocą środków słowotwórczych.
Żeby sprawdzić, jaki jest ostatecznie społeczny odbiór tych wyrazów, tj. czy użytkownicy polszczyzny różnicują je pod względem stopnia obraźliwości, trzeba by przeprowadzić szczegółowe badanie. O ile się nie mylę, dotąd tego nie zrobiono, a dane tekstowe oraz słownikowe nie pozwalają na wyciągnięcie szczegółowych wniosków.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia