Spotykam się w dużej ilości w tekstach internetowych ze słowem covidianin (w mojej opinii całkowicie niepoprawna pisownia) oraz kowidianin (też ją uważam za niepoprawną. Czy słowo to pochodne od słowa angielskiego COVID powinno się zapisywać (i wymawiać) kowidzianin, na wzór mieszkańca Krasnobrodu - Krosnobrodzianin (a nie krosnobrodianin)?
Hotaru
Szanowna Pani,
wymiana głoski [d] kończącej temat wyrazu podstawowego na [dź], które by miało poprzedzać sufiks -anin, nie jest konieczna (choć jest możliwa); działa tu takie samo prawo jak w wypadku innych spółgłosek kończących temat fleksyjny wyrazu podstawowego. Trzeba więc uznać, że słowo covidianin jest zbudowane poprawnie.
Teoretycznie – gdyby nie było tak rozpowszechnione – można by rozważać formę covidzianin, ale w tej chwili jest na to za późno. Ponadto forma z alternacją [d] : [dź] zmniejszyłaby przejrzystość słowotwórczą tego wyrazu, a jego twórcom chodziło, jak się można domyślić, o jak najwyrazistsze nawiązanie do nazwy COVID.
Podobnie może się nie podobać na przykład słowo hulajnogista (zamiast hulajnożysty, skoro mamy parę noga : nożny), ale i hulajnogistę trzeba zaakceptować, skoro jest czołgista i sztangista.
Natomiast co do adaptacji ortograficznej covidianina, czyli co do zapisu kowidianin: uznałabym go za bardzo potoczny, ale właściwie nienaruszający zasad adaptacji ortograficznej słów. Zresztą sam wyraz covidianin nie należy do wysokiego rejestru polszczyzny, dlatego tym łatwiej podlega procesom adaptacyjnym, co jest całkowicie naturalne.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia