21.08.2021

Harlem

Dzień dobry Państwu,

Spotkałem się ostatnio z określeniami "Na Harlemie/na Harlem" zamiast "W Harlemie/do Harlemu", których zawsze używałem i które wydawały mi się oczywiste, skoro Harlem nie jest osobną wyspą, tylko częścią Manhattanu. Czy sformułowanie "Na Harlemie" jest poprawne - bo dzielnica, jak np. Mokotów? Czy jest to taki sam rodzaj błędu jak "na Jackowie" czy "Na Greenpoincie".

Z góry dziękuję za informację i pomoc.

Maciej Eyman

Szanowny Panie,

nie widziałabym błędu w konstrukcjach na Harlemie, na Harlem, ponieważ – tak jak Pan zauważył – mamy tu do czynienia z nazwą dzielnicy. Z tego samego powodu również nie uważam za niepoprawne wyrażeń na Jackowie, na Greenpoincie.

Oczywiście zasada stosowania przyimka na z nazwami dzielnic nie jest bezwyjątkowa; czasami tradycja decyduje o tym, że używamy przyimków w, do (np. mieszkam w Śródmieściu, jadę do Śródmieścia), niekiedy przez lata utrzymuje się wariantywność (np. na Wilanowie / w Wilanowie, na Wilanów / do Wilanowa), a dość często obserwujemy wahania wskutek tego, że ścierają się różne wpływy językowe, zwłaszcza wtedy, gdy chodzi o miejscowości stosunkowo niedawno włączone w obręb większego miasta.

Co do przykładów nowojorsko-chicagowskich, podanych przez Pana: prawdopodobnie tendencja do stosowania przyimków do, w ma tu nieco inne uzasadnienie. Moim zdaniem pod wpływem tłumaczenia angielskiego in jako w, a nie na w konstrukcjach, które w języku polskim wymagają miejscownika (por. tango in Harlem), wytworzył się zwyczaj mówienia w Harlemie (i potem, aby zachować konsekwencję składniową, do Harlemu). Podobnie zinterpretowałabym wyrażenia w Greenpoincie, do Greenpointu (choć zdecydowaną przewagę frekwencyjną nad nimi mają na Greenpoincie, na Greenpoint, co można tłumaczyć tak, że dominacja polskiej składni jest skorelowana z dominacją etniczną Polaków mieszkających w tej dzielnicy nad przedstawicielami innych nacji). Z kolei wyrażenia do Jackowa, w Jackowie tłumaczyłabym przede wszystkim kognitywnie: użycie tej właśnie pary przyimków pozwala na wyraźniejsze wyodrębnienie Jackowa z Chicago, ukazanie tej dzielnicy nie jako części wielkiego miejskiego organizmu, lecz jako miejsca wyraziście odróżniającego się od reszty metropolii.

Łączę wyrazy szacunku

Agata Hącia