27.08.2021

pani dyrektor, pani poseł

Szanowni Państwo, spotkałam się ostatnio z opinią, że połączenia takie jak "pani dyrektor", "pani poseł" są niepoprawne, ponieważ nie zgadza się w nich rodzaj. Argumentem dodatkowym było to, że nie powiemy przecież "pan pielęgniarka". Zdaniem autora opinii "pani dyrektor" funkcjonuje tylko ze względu na uzus - nie jest jednak poprawne z punktu widzenia mechaniki języka. Poprawne są tylko feminatywy. Czy to prawda?

Marta S.

Szanowna Pani,

nie, nie jest to prawda. Formy pani dyrektor, pani poseł, pani minister, pani prezydent, pani mecenas itp. są całkowicie poprawne – tak jak na przykład pani magister, pani doktor czy pani profesor. Co więcej – zgadza się tu rodzaj gramatyczny, o czym za chwilę.

Język polski ma kilka sposobów tworzenia nazw określających kobiety, czy może ogólniej: informowania o płci:

  • za pomocą cząstek słowotwórczych (na przykład lekarz, malarz, chopinista; lekarka, malarka, chopinistka, językoznawczyni, prezydentka, prezeska, szefowa);
  • za pomocą zestawu końcówek fleksyjnych (na przykład motorniczy, motorniczego, motorniczemu, motorniczym vs. motornicza, motorniczej, motorniczą; kumpel, kumpla, kumplowi, kumplem, kumplu vs. kumpela, kumpeli, kumpelę, kumpelą, kumpelo);
  • za pomocą sposobu funkcjonowania nazwy razem z jej określeniami w zdaniu (na przykład spotkałem nowego prezesa, który powiedział… vs. spotkałem nową panią prezes, która powiedziała…).

W językoznawczej literaturze przedmiotu (np. A. Małocha-Krupa, Feminatywum w uwikłaniach językowo-kulturowych, Wrocław 2018) termin feminatywum odnosi się do przykładów żeńskich z dwóch pierwszych grup, tj. wyklucza się z referencji tej nazwy analityczne określenia kobiet typu pani prezes, pani dyrektor.

Do ostatniej grupy należą (na mocy tradycji) tytuły naukowe i zawodowe, niektóre określenia służbowe i niektóre nazwy zawodów. Mamy wówczas do czynienia z rzeczownikami, które wyglądają tak samo w formie podstawowej (tj. w M. lp.), ale zasadniczo różnią się w odmianie:

  O MĘŻCZYŹNIE O KOBIECIE
oto pan dyrektor panowie dyrektorzy/dyrektorowie pani dyrektor panie dyrektor
nie ma pana dyrektora panów dyrektorów pani dyrektor pań dyrektor
idę ku panu dyrektorowi panom dyrektorom pani dyrektor paniom dyrektor
widzę pana dyrektora panów dyrektorów panią dyrektor panie dyrektor
idę z panem dyrektorem panami dyrektorami panią dyrektor paniami dyrektor
myślę o panu dyrektorze panach dyrektorach pani dyrektor paniach dyrektor
[w zwrocie do adresata] panie dyrektorze panowie dyrektorzy/dyrektorowie pani dyrektor panie dyrektor
    

Z tego powodu twierdzę, że de facto mamy do czynienia z dwoma odrębnymi rzeczownikami – dowodzi tego całkowicie różny paradygmat fleksyjny, tj. wzór odmiany.

Zjawisko przedstawione w tabeli jest też opisywane nieco inaczej. Tradycyjnie rzeczowniki typu minister, dyrektor, prezydent, poseł, marszałek, mecenas, redaktor, reżyser włącza się do grupy rzeczowników dwurodzajowych, tj. takich, które mają różny rodzaj gramatyczny (męski albo żeński) zależnie od płci określanej osoby. Jako sekundarny wykładnik rodzaju wskazuje się cechy składniowe wypowiedzi (określenia liczebnikowe, przymiotnikowe, zaimkowe, rzeczowniki jednorodzajowe). Takie stanowisko znajdziemy np. w Wielkim słowniku poprawnej polszczyzny pod red. A. Markowskiego, Warszawa 2004.

Wreszcie rzeczowniki tego typu można opisywać jako jednorodzajowe (mające rodzaj męskoosobowy), lecz z glosą dotyczącą ich użycia, np. „Jeżeli wyrazu dyrektor używamy w odniesieniu do kobiety, we wszystkich kontekstach może występować forma równa M. lp., a wyraz może przyłączać formy żeńskie czasownika i przymiotnika, np. dyrektor poinformowałaspotkanie z nową dyrektor, Marią Kowalską. Może też zostać zachowana odmiana i składnia charakterystyczna dla rzeczowników rodzaju męskoosobowego, np.: spotkanie z nowym dyrektorem, Moniką Kowalską” (to cytat z Wielkiego słownika języka polskiego pod red. P. Żmigrodzkiego).

Jak więc widać, sposób opisu gramatycznego interesujących Panią określeń jest umowny i podpada pod różne konwencje. Nie zmienia to jednak faktu, że w wyrażeniach pani dyrektor, pani poseł, pani marszałek, pani prezydent, pani redaktor, pani profesor, pani mecenas i wielu innych nie ma niczego złego – są poprawne. Co więcej: na gruncie językowym swobodnie funkcjonują równolegle z nazwami żeńskimi sufiksalnymi typu dyrektorka, posłanka, marszałkini, prezydentka, redaktorka, profesorka, mecenaska. Bywają za to różnie odbierane społecznie – i przez kobiety, i przez mężczyzn. Dyskusja społeczna dotycząca feminatywów dotyczy głównie tej właśnie sprawy: ich odbioru społecznego i uwikłań pozajęzykowych, a nie zgodności z systemem języka.

Przyznaję, że nie jest dla mnie w pełni zrozumiała przywołana przez Panią opinia, że konstrukcje typu pani dyrektor są „niezgodne z mechaniką języka” i „funkcjonują tylko ze względu na uzus”. Nie są dla mnie jasne przede wszystkim, co autor tego twierdzenia rozumie przez „mechanikę języka”, a także dlaczego ocenia, że formy typu pani dyrektor, pani poseł „funkcjonują tylko ze względu na uzus”. Dotykamy tutaj m.in. kwestii kryteriów oceny formy (konstrukcji) pod względem zgodności z normą językową. To jest bardzo obszerne zagadnienie, ograniczę się więc do informacji, że: a) w normie językowej mieszczą się zarówno formy zgodne z systemem gramatycznym (i słowotwórczym) języka – w danym momencie historycznym, jak i formy z tym systemem niezgodne, a nawet formy, które trudno oceniać pod tym względem; b) wśród kryteriów oceny formy pod względem zgodności z normą językową są i takie, które się odnoszą do systemu języka, i takie, które poza niego wykraczają.

W liście przytacza Pani również taki oto czyjś argument przeciwko uznaniu konstrukcji pani dyrektor, pani poseł za poprawne, że „nie powiemy pan pielęgniarka”. Cóż, nie powiemy tak, bo nie mamy takiej potrzeby – jest przecież od bardzo dawna w polszczyźnie pielęgniarz. Domyślam się, że tok rozumowania autora tego argumentu jest następujący: skoro wystarczają nam pary aktor – aktorka, nauczyciel – nauczycielka, pielęgniarz – pielęgniarka, to powinna nam również wystarczyć para dyrektor – dyrektorka czy poseł – posłanka, a więc (jeśli dobrze rekonstruuję tok myślenia autora argumentu) pary pan dyrektor pani dyrektor czy pan poseł – pani poseł należy uznać za zbędne, czyli niepoprawne. Byłoby to jednak myślenie chybione, bo odnoszące się wyłącznie do wybranych mechanizmów słowotwórczych i nieuwzględniające wielu innych czynników i wewnątrz-, i zewnątrzjęzykowych, wpływających na kształt normy językowej.

Łączę wyrazy szacunku

Agata Hącia