Magda
Szanowna Pani,
zgadzam się z rozstrzygnięciem dr. Adama Wolańskiego przedstawionym w drugiej poradzie. Polska interpunkcja – podobnie jak ortografia – w ogromnej większości wypadków opiera się na konwencji, często odmiennej od konwencji innych języków. To oczywisty fakt. Prawdą jest również, że nie zawsze konwencja ta idzie w parze z indywidualnym odczuciem poszczególnych osób (do takich właśnie indywidualnych odczuć nawiązuje porada prof. Mirosława Bańki, ukryta pod pierwszym podanym przez Panią linkiem), ale obawiam się, że gdybyśmy w pisowni zawsze ulegali jednostkowym – przecież bardzo różnorodnym – przyzwyczajeniom, gustom, wyborom, zrodziłby się chaos poprawnościowy (który być może części użytkowników języka by odpowiadał, lecz z pewnością nie wszystkim).
Oczywiście nie można zupełnie ignorować pewnych wyraźnych, zauważalnych tendencji pisowniowych, o ile nie pozostają one całkowicie w sprzeczności z kanonicznymi zasadami polszczyzny. Taką tendencją jest stawianie znaku interpunkcyjnego (najczęściej – na wzór anglosaski i bez sprawdzenia rozstrzygnięć w polskich źródłach – przecinka między formułą kończącą e-mail a podpisem autora listu). Dlatego przyjmuje się, że aby wzmocnić rozdzielenie formuły pożegnalnej (Pozdrawiam, Łączę wyrazy szacunku itd.) i podpisu (Ania, Jan Kowalski), a tym samym podkreślić akt pożegnania i zakończenia wypowiedzi korespondencyjnej, czyli do zapisu dodać akcent może nawet emocjonalny, można stosować myślnik (lub półpauzę), np.
Pozdrawiam –
Ania
Łączę wyrazy szacunku –
Jan Kowalski
Pamiętajmy jednak, że przecinek i myślnik (bądź półpauza) nie we wszystkich sytuacjach są wymienne. Tutaj – w moim przekonaniu – nie.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia