Miki
Szanowna Pani (lub: Szanowny Panie),
dziękujemy za interesujące pytanie, które przypomniało nam pamiętną dyskusję Cezara i Julka o tym, które ze zwierzątek występujących w Kubusiu Puchatku jest ojcem Maleństwa. Zagadkę podobno rozwiązał Wolter, czyli – w pewnym sensie – tytułowy bohater filmu Ciało, ale zabrał ją... ze sobą. Tajemnica pozostała więc tajemnicą.
I tak też musi być w wypadku Sowy Przemądrzałej. Nie wiemy, jakiej była płci, nie wskazuje na to jednoznacznie żaden fragment książki, a poszlaki bywają mylące (wydaje mi się, że również w oryginale nie mamy informacji o płci Sowy, którą to informację mogłyby przenieść zaimki osobowe lub dzierżawcze – wymaga to jednak sprawdzenia). To, że w polskim przekładzie Sowa ma przydomek w rodzaju żeńskim, wynika po prostu z właściwości polskiej gramatyki: dostosowujemy rodzaj przymiotników do rodzaju określanych przez nie rzeczowników. Innymi słowy: wyrażenie *Sowa Przemądrzały byłoby po prostu wadliwe składniowo. Co więcej, zgody pod względem rodzaju wymagają również połączenia rzeczownika i czasownika, gdy w zdaniu pełnią funkcję podmiotu i orzeczenia. Dlatego właśnie powiemy: sowa poleciała, a nie *sowa poleciał, choćby chodziło o samca.
Na płeć Sowy Przemądrzałej nie wskazuje również rodzaj żeński samego rzeczownika sowa. W odniesieniu do zwierząt nie zawsze mamy bowiem pary nazw typu pies – suka, jeleń – łania czy kot – kocica, orzeł – orlica. W większości wypadków jedna nazwa odnosi się do okazów obu płci, np. skowronek to i samiec, i samica; mysz to i samiec, i samica; łosoś to i samiec, i samica. Podobnie jest z sową.
Oczywiście występuje zjawisko przypisywania płci danemu nosicielowi na podstawie rodzaju gramatycznego nazwy (np. swego czasu wiele osób sądziło, że Myszka Miki to „dziewczynka”, sugerując się gramatycznym rodzajem żeńskim słowa myszka, choć przecież Myszka Miki to „chłopiec”, a „dziewczynką” jest Minnie). Skłonni więc jesteśmy w każdej wiewiórce widzieć samicę, a w każdym pstrągu samca. Zapominamy jednak o pewnej oczywistości: rodzaj gramatyczny nie jest tożsamy z rodzajem naturalnym.
Podsumowując: czy jesteśmy skłonni widzieć w Sowie Przemądrzałej samicę? Tak. Czy ta skłonność jest dowodem na to, że Sowa to samica? Nie.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia
PS Do powyższej odpowiedzi dodajemy uzupełnienie, które zawdzięczamy tłumaczowi literatury anglojęzycznej. Otóż w oryginale Sowa to „pan”, na co jednoznacznie wskazują użycia angielskich zaimków. Przydomek Przemądrzała dodała Sowie pierwsza tłumaczka Kubusia Puchatka, Irena Tuwim, co wzmocniło sugestię, że Sowa jest płci żeńskiej. Pozostała przy tym druga tłumaczka książki, prof. Monika Adamczyk-Grabowska.