Anna
Szanowna Pani,
sprawa nazwy Kasimpaşa jest bardzo ciekawa. Rzeczywiście, wymowa zakończenia – a nią się kierujemy – nakazuje wybór deklinacji, według której odmieniają się np. rzeczowniki kasza i pasza. A zatem:
D., C., Ms. kaszy, paszy, Kasimpaşy
B. kaszę, paszę, Kasimpaşę
N. kaszą, paszą, Kasimpaşą
Myślę, że te formy będą dla czytelnika jasne – jeśli będą się pojawiały polskie końcówki fleksyjne, w tym wypadku jednoznaczne (wszystkie wskazują na rodzaj żeński nazwy Kasimpaşa), nie będzie wątpliwości, o jaką nazwę chodzi.
Spolszczać Kasimpaşy chyba nie trzeba, ponieważ nie mamy tu konfliktu fonetyki i ortografii w zakończeniu tej nazwy (tzn. nie dochodzi nigdzie do zmiękczenia, które wymuszałoby zapis fonetyczny).
Istotnie, turkologowi polska deklinacja może się wydać dziwna, jednak trzeba wziąć pod uwagę to, że nazwa własna, np. geograficzna, częstokroć odrywa się od swojej etymologii i funkcjonuje samodzielnie. Czy Polacy, mówiąc i pisząc o Krakowie i Warszawie, zdają sobie sprawę z tego, że oznaczają one kolejno gród Kraka i osadę Warsa? Czy pisząc o krakowskim Kazimierzu za każdym razem pamiętamy o tym, że nazwa ta została nadana na pamiątkę Kazimierza Wielkiego? Przykłady można mnożyć.
Nie sądzę, żeby czytelnikom, nawet tym znającym język turecki, przeszkadzała polska deklinacja – deklinacja nazwy, która funkcjonuje samodzielnie i podlega wszystkim prawom fleksyjnym.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia