19.08.2021

mgr na świadectwach szkolnych

Dzień dobry! 

Czy na świadectwach szkolnych wychowawca może czy musi (powinien czy nie powinien) podpisać się, poprzedzając imię i nazwisko skrótem "mgr"? Czy jest jakaś zasada językowa, do której można się odnieść, by rozwikłać problem i położyć kres sprzeczkom między nauczycielami?

Łączę wyrazy szacunku

Aldona

Szanowna Pani,

o ile zdołałam się zorientować, interesującej Panią sprawy nie regulują odgórne dokumenty o zasięgu ogólnopolskim (np. rozporządzenia ministerialne), a poszczególne szkoły różnie interpretują zalecenia dotyczące podpisu nauczyciela na świadectwie. Zdarza się, że dyrektor wprost w regulacjach wewnątrzszkolnych nakazuje stosowanie tytułu przed nazwiskiem nauczyciela, np. lic. Anna Nowak, lic. Jan Kowalski, mgr Anna Nowak, mgr Jan Kowalski, dr Anna Nowak, dr Jan Kowalski. Być może są też szkoły, w których zakazuje się stosowania tytułów. Wydaje mi się jednak, że w większości szkół panuje dowolność – stosuje się jedynie ogólną zasadę, by podpis identyfikował nauczyciela.

Jeśli pyta Pani o rozstrzygnięcie normatywne, to ścierają się tutaj racje należące do różnych porządków.

Zgodnie z ogólnymi zasadami etykiety, przede wszystkim z zasadą skromności, właściwsze jest niestawianie tytułu przed nazwiskiem. Tak jak – w naszej kulturze – nie przedstawiamy się: mgr Jan Kowalski, tylko: Jan Kowalski, nie podpisujemy się w sytuacjach oficjalnych ani prywatnych: dr Anna Nowak, tylko: Anna Nowak, na tabliczce na drzwiach, o ile ją wieszamy, nie piszemy mgr Wanda Zięba, prof. Jan Wiśniewski, tak też – można wnioskować – nauczyciele nie powinni umieszczać swojego tytułu przed nazwiskiem na świadectwie uczniowskim, które podpisują.

Z drugiej jednak strony w wielu sytuacjach oficjalnych stosujemy tytuły naukowe i zawodowe, i robimy to właśnie ze względów identyfikacyjnych, w równej mierze może też po to, by nie uchybić etykiecie środowiskowej: gdy adresujemy korespondencję do pracowników naukowych, gdy ich przedstawiamy itd. Postępujemy tak dlatego, że w środowisku naukowym tytuł jest po prostu istotny, jest najbardziej widocznym (choć niejedynym) wyznacznikiem miejsca na ścieżce rozwoju naukowego i zawodowego. (Oczywiście sami pracownicy naukowi nie powinni używać tytułów, przedstawiając się, miałabym również pewne wątpliwości co do podawania tytułów w stopkach mejlowych, ale w zwrotach do rozmówców i korespondentów tytuły są wręcz konieczne).

Zauważmy, że istotne są dla nas tytuły zawodowe lekarzy, inżynierów, prawników itd., a więc przedstawicieli zawodów cieszących się zaufaniem publicznym: lekarzom powierzamy swoje zdrowie, lekarzom weterynarii – zdrowie naszych zwierząt, oczekujemy, że inżynier zaprojektuje budynek tak, żeby nie było ryzyka katastrofy, prawnikom powierzamy nasze sprawy bytowe – itd. Tytuł zawodowy umieszczony np. na pieczątce przedstawicieli takich zawodów jest w pewnym sensie rękojmią naszego bezpieczeństwa, wiarygodną obietnicą dobrze wykonanej pracy. Podobnie można postrzegać i inne zawody.

W środowisku nauczycielskim przez lata wszyscy lub prawie wszyscy mieli tytuł magistra (był to warunek podjęcia pracy w zawodzie), a więc mogłoby się wydawać, że podawanie tego tytułu na świadectwach (lub w innych dokumentach) jest zbędne: tytuł nie pełnił funkcji aż tak różnicującej jak na przykład na uczelniach. Warto jednak zauważyć, że od jakiegoś czasu sytuacja się zmieniła: jest coraz większa grupa nauczycieli, którzy mają tytuł dr, i coraz większa z tytułem lic. Są przecież także nauczyciele z tytułem inż. A zatem tytuł mgr zaczyna być istotnie różnicujący.

Zresztą – nawet gdyby nie był, to podawanie go na świadectwach można potraktować jako składnik zwyczaju środowiskowego, który chyba warto uszanować. Kilkoro nauczycieli, z którymi konsultowałam tę sprawę, napisało mi: I to jest ten jeden raz w roku, gdy używamy tytułu mgr.

Podsumowując: w moim przekonaniu nie ma wystarczających argumentów ani za tym, by potępić stosowanie tytułu przed nazwiskiem nauczyciela na świadectwach szkolnych, ani za tym, by uznać konieczność jego zapisywania. Uważam, że – zgodnie z ogólnymi zasadami etykiety – tytuł ten można pomijać, ale również wart uszanowania jest po prostu wieloletni zwyczaj nauczycielski, by tytuł przed nazwiskiem – na świadectwach szkolnych – podawać.

Łączę wyrazy szacunku

Agata Hącia