07.05.2022

zrobić coś z czegoś

Szanowni Państwo,

Proszę o utwierdzenie mnie w przekonaniu lub wyprowadzeniu z błędu co do poprawności zastosowania zwrotu "zrobić coś z czegoś" w poniższej sytuacji.

Pewnego dnia zostałam zapytana, czy mogłabym zrobić z klopsów (gotowych już do spożycia) klopsy z sosem. Chwilę później padło podobne pytanie - o możliwość zrobienia herbaty z cukrem, z zaparzonej, gotowej do wypicia herbaty.

Nie wydaje mi się, aby zastosowanie zwrotu "robić coś z czegoś" było poprawne w sytuacji, kiedy tak naprawdę chodzi tylko o dodanie sosu lub przyprawy do gotowego już dania czy napoju. Niestety, nie mogę znaleźć niczego co utwierdziłoby mnie w moim przekonaniu lub wyprowadziło z błędu.

xyz

Szanowna Pani,

jeśli dobrze rozumiem, usłyszała Pani zdania: zrób z (tych) klopsów klopsy z sosem i zrób z (tej) herbaty herbatę z cukrem. Istotnie, sytuacja jest nietypowa, ponieważ mówiący potraktował gotowe już dania jako składniki dań kolejnych. Typowo mówimy: z jajek robi się jajecznicę, z warzyw zrobię surówkę, do zrobienia kompotu wystarczą owoce i woda itd., a więc typowo jako składniki potraw traktujemy rzeczy proste, pierwsze, inne niż produkty, które same można już określić potrawami.

Są pewne sytuacje, w których można postąpić inaczej, np. można szukać sposobów na wtórne wykorzystanie niezjedzonych potraw. Wówczas, aby ich nie wyrzucać, traktuje się je jak składniki dań kolejnych, tzw. dań z odzysku. I tak na przykład z jajek na twardo i gotowanych warzyw można przyrządzić jarskie kotlety, mięso pozostałe obiadu jednego dnia może być składnikiem gulaszu w dniu następnym itd. Wtedy swobodnie użyjemy konstrukcji zrobić coś z czegoś. Jednak, jak można zauważyć, zwykle przyrządzamy w takiej sytuacji zupełnie inną potrawę niż ta pierwsza, której resztki wykorzystujemy. Choć oczywiście nie ma zakazu, by z gotowanych ziemniaków robić ziemniaki smażone albo z gotowanych udek udka duszone.

W istocie wiele zależy od tego, czy to nowe danie traktujemy jak nową potrawę – czy jak przerobioną potrawę starą. To jest jednak kwestia subiektywna. Wyobrażam sobie, że dla Pani dorobienie sosu do klopsików było jedynie modyfikacją wyjściowego dania, a dla Pani rozmówcy zmiana ta była na tyle istotna, że w jego wyobrażeniu oznaczała powstanie zupełnie nowej potrawy. Ten spór uznałabym za nierozstrzygalny, bo oparty na odmiennym postrzeganiu rzeczywistości.

Trudniej mi zrozumieć konstrukcję zrób z herbaty herbatę z cukrem, ponieważ posłodzenie gotowego napoju nie jest na tyle skomplikowaną czynnością kulinarną, by można było tu mówić o niezwykłej przemianie jednego dania w drugie. Chyba żeby uznać tę wypowiedź za żart.

Łączę wyrazy szacunku

Agata Hącia