Szanowni Językoznawcy,
czy użycie skrótów nazw języków przed podaniem tłumaczenia jest znormalizowane? Jeśli tak, to w jaki sposób? W tekstach spotykam się z różnym niejednolitym użyciem. W tekstach spotykam następujące wersje (na potrzeby przykładu niech X będzie jakimś wyrazem po łacinie, a Y – jego polskim tłumaczeniem): X (łac. Y), Y (łac. X), X (z łac. Y), X (pol. Y). Która jest poprawna w której sytuacji?
Z poważaniem i pozdrowieniami
J.J.
Szanowny Panie,
mamy tu różne konwencje i można pisać zarówno (łac.), (gr.), (pol.) itd., jak i (z łac.), (z gr.), (z pol.). Zapisy te nie różnią się znaczeniem.
Podobnie możemy pisać np. red. albo pod red. – również bez różnicy znaczenia, choć z konsekwencjami składniowymi.
Łączę wyrazy szacunku
Agata Hącia